W sobotę 18 lipca przez centrum Katowic przeszła manifestacja środowisk
nacjonalistycznych pod hasłem "Katowice miastem nacjonalizmu". W tym
samym czasie odbywała się kontrmanifestacja zorganizowana głównie przez
środowiska lewicowe.
Manifestacja jeszcze kilka dni przed swoim
rozpoczęciem budziła wiele emocji. Lewicowi politycy z województwa
śląskiego zwrócili się do władz miasta Katowice, aby wycofały zezwolenie
na przemarsz nacjonalistów. Jednak Urząd Miasta nie widział pretekstu,
aby to uczynić. Złożenie do sądu pozwu przeciwko organizatorom
planowanego na sobotę zgromadzenia pod hasłem „Katowice miastem
nacjonalizmu” o naruszenie dóbr i dobrego imienia miasta poprzez
posługiwanie się tym hasłem zapowiedziały w piątek władze Katowic.
Manifestacja
wyruszyła o godz. 13 z Placu Miarki w kierunku ul. Jagiellońskiej. Tam,
na Placu Śląskim, trwała kontrmanifestacja środowisk lewicowych, w
których uczestniczył m.in. europoseł Łukasz Kohut. Na szczęście policja
odpowiednio zabezpieczyła teren i nie doszło do żadnych starć.
Nacjonaliści przeszli następnie ul. Francuską, 3 Maja i zakończyli
manifestację na Placu Wolności. Wykrzykiwali między innymi:
"Nacjonalistyczny Śląsk", "Katowice miastem nacjonalizmu", "Uniwersytety
wolne od marksizmu". W grupie można było zauważyć liczne flagi Obozu
Narodowo-Radykalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz