W potocznym obiegu terminy „nazizm” i
„narodowy socjalizm” używane są jako zamienniki, ponieważ – jak się
twierdzi – pierwszy stanowi jedynie skrótowiec od drugiego. W rezultacie
przywołując w rozmowie lub na piśmie pojęcie narodowego socjalizmu w
kontekście innym niż pejoratywny, możemy łatwo wywołać niedowierzanie,
oburzenie czy wręcz przerażenie odbiorcy. I dlatego właśnie trzeba przy
każdej okazji przypominać, że narodowy socjalizm nie jest synonimem
nazizmu. Nazizm to ideologia głoszona i realizowana przez ruch pod
przywództwem Adolfa Hitlera oraz przez państwo niemieckie w okresie jego
rządów, a więc zamknięty i dawno miniony fenomen historyczny. Znacznie
szersze pojęcie narodowego socjalizmu obejmuje wszelkie kierunki
polityczne łączące w swojej myśli bądź programie idee socjalistyczne z
nacjonalistycznymi. W jego ramach znaczeniowych mieści się zatem nie
tylko jedna partykularna próba dokonania takiej syntezy, podjęta przez
Hitlera i jego partię na przestrzeni dwudziestu paru lat, lecz wielość
wzajemnie zróżnicowanych koncepcji, powstałych w rozmaitych krajach i
momentach historycznych.
Nacjonalizm i socjalizm ciążą ku
sobie, co na przykładzie syjonizmu pokazał znany izraelski politolog
Zeev Sternhell w głośnej pracy „Mity założycielskie Izraela. Nacjonalizm, socjalizm i powstanie państwa żydowskiego”
(1995). Z jednej strony socjalizm stawia sobie za cel ponowne osadzenie
wykorzenionego ludzkiego indywiduum w realnej zbiorowości i uczynienia
go od niej współzależnym, a w planie doczesnym największą taką
zbiorowością jest naród. Z drugiej strony nacjonalistyczne postulaty
unarodowienia gospodarki, względnie zwiększenia kontroli (i władzy)
państwa narodowego nad procesami gospodarczymi, wiodą w kierunku jakiejś
formy socjalizmu, a zwłaszcza tak to wygląda z dominującego we
współczesnej ekonomii stanowiska liberalnego. Nie bez powodu wpływowy
ideolog liberalizmu John Dalberg, znany bardziej jako lord Acton, pisał,
że każdy socjalizm prędzej czy później przechodzi w narodowy socjalizm.
Nacjonalistyczna odmiana socjalizmu
dąży więc przede wszystkim do przemian w sferze ustroju ekonomicznego.
Trudno natomiast byłoby wskazać jedną wizję ustroju politycznego
charakterystyczną dla narodowego socjalizmu, a z pewnością nie są tu
żadnym wzorcem rozwiązania ustrojowe urzeczywistnione w III Rzeszy przez
Hitlera. Francuski pisarz Maurice Barrès, kandydując w 1898 r. do
parlamentu z ramienia Republikańskiego Komitetu
Socjalistyczno-Nacjonalistycznego, nie kwestionował republikańskiej
formy rządu. Opowiadał się za przekształceniem parlamentarnego modelu
republiki w model plebiscytarny, z dominującą pozycją ustrojową
prezydenta, a jednocześnie za decentralizacją systemu administracyjnego.
Czeska Partia Narodowo-Socjalistyczna działająca w międzywojennej
Czechosłowacji pod przywództwem tamtejszego męża stanu Edvarda Beneša
była jedną z podpór republiki parlamentarnej. W Polsce w latach
trzydziestych narodowi socjaliści z Radykalnego Ruchu Uzdrowienia
proponowali monarchię parlamentarną jako ustrój optymalny dla naszego
kraju.
Narodowo-socjalistyczną orientację
ideową przyjmowały często siły walczące o uwolnienie swoich krajów od
władzy bądź zależności narzuconej z zewnątrz. Syntezy nacjonalizmu z
socjalizmem dokonywał w swoich poglądach urugwajski ruch partyzantki
miejskiej Tupamaros. Inni partyzanci miejscy z Ameryki Południowej,
argentyńscy Montoneros, jak wskazuje politolog Jarosław Tomasiewicz,
łączyli w swoich poglądach optykę marksistowską z optyką
„chrześcijańsko-antysemicką”.
Pomyliłby się jednak ten, kto by
uznał – znów na podstawie partykularnego przykładu niemieckiego – że
narodowy socjalizm organicznie wiąże się z antysemityzmem. W takim
bowiem wypadku nie dałoby się wytłumaczyć jego popularności na
zamieszkanym przez ludy semickie Bliskim Wschodzie. Syntezę nacjonalizmu
z socjalizmem reprezentowały tam, i w większości nadal reprezentują,
między innymi: Socjalistyczna Partia Odrodzenia Arabskiego zwana Baas
(zał. 1947), Syryjska Partia Socjal-Nacjonalistyczna (zał. 1947), Ruch
Wyzwolenia Narodowego Palestyny znany bardziej jako Fatah (zał. 1954, do
dziś należy do Międzynarodówki Socjalistycznej), Arabski Związek
Socjalistyczny (zał. 1962) rządzący Egiptem w epoce Nasera, Awangarda
Ludowej Walki Wyzwoleńczej (zał. 1967) zwana też Błyskawicą (As Sa’ika),
Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny (zał. 1967), Demokratyczny Front
Wyzwolenia Palestyny (zał. 1969, jako Ludowo-Demokratyczny Front
Wyzwolenia Palestyny). O tym, że syjonizm, przynajmniej u swych korzeni,
był żydowskim narodowym socjalizmem, wspomniano wcześniej.
Narodowy kierunek socjalizmu na
polskim gruncie pojawił się najpierw w 1881 r. w postaci krótkotrwałego
ugrupowania Lud Polski, założonego we Lwowie przez Bolesława
Limanowskiego i Zygmunta Balickiego, późniejszego teoretyka endeckiego
nacjonalizmu. W 1888 r. Limanowski, Stanisław Barański i wybitny poeta
Antoni Lange powołali Gminę Narodowo-Socjalistyczną w Paryżu. Socjalizm o
narodowym zabarwieniu rozwijał się później w łonie Polskiej Partii
Socjalistycznej, zwłaszcza od chwili rozłamu na IX zjeździe partii w
Wiedniu w 1906 r. i powstania w jego wyniku odrzucającej właściwie
internacjonalizm, coraz bardziej zmilitaryzowanej i ubojowionej
PPS-Frakcji Rewolucyjnej. W 1934 r. integralny nacjonalista (z kręgu
Związku Młodych Narodowców, a później Ruchu Narodowo-Państwowego)
Ryszard Piestrzyński zwracał uwagę na „pewien narodowy syndykalizm czy socjalizm”
leżący u podstaw ideologii piłsudczyków. Dodajmy od siebie, że w życiu
politycznym ówczesnej Polski tendencje te wyrażały takie organizacje,
jak PPS-dawna Frakcja Rewolucyjna (zał. 1928), Legion Młodych (zał.
1930) czy Związek Związków Zawodowych (zał. 1931).
I jeszcze jedno. Nawet jeżeli podejść do sprawy legalistycznie, artykuł 13 obowiązującej polskiej konstytucji głosi: „Zakazane
jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących
się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania
nazizmu, faszyzmu i komunizmu (…).” O narodowym socjalizmie nie ma w
nim ani słowa. Nie trzeba więc tworzyć pokracznych eufemizmów w rodzaju
„socjal-nacjonalizmu”, które są nie tylko potworkami językowymi, ale
również przejawem autocenzury. Narodowy socjalizm może okazać się w
Polsce trafnym kierunkiem poszukiwań politycznych, zatem nazywajmy go po
imieniu.
Adam Danek
Za: http://xportal.pl/?p=16876
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz