Historia
250. Infanterie Division (spanische), hiszpańskiej formacji ochotniczej
znanej nam pod nazwą Division Azul lub z polska tłumacząc – Błękitnej
Dywizji, jest jednym z najbardziej chlubnych i godnych chwały wątków
związanych z frontem wschodnim II wojny światowej, a dokładniej –
udziałem europejskich ochotników w walce ze wspólnym wrogiem Europy,
jakim był Związek Sowiecki i ideologia komunistyczna, oparta na
kolektywizmie gospodarczym, kulcie wodzów rewolucji (Marksa, Engelsa,
Lenina i Stalina), represyjnym aparacie przemocy (symbolizowanym przez
NKWD, stalinowskie obozy zagłady na Syberii, Kołymie, Workucie i
Czukotce, spływające krwią więzienia śledcze), finansowaniu i wspieraniu
lokalnych komórek Kominternu bądź partii komunistycznych w każdym
zakątku Europy, niszczeniu Tradycji, religii, wolności oraz bezwzględnym
posłuchu obywateli wobec przywódców i oficjalnej linii partyjnej. To
właśnie Europejczykom przyszło w 1941 roku stanąć kolejny raz przeciw
tak krwawemu i bezwzględnemu wrogowi, który już pokazał, co potrafi w
trakcie wojny domowej w Rosji, przewrotów rewolucyjnych w Niemczech,
Bawarii, na Węgrzech i w Finlandii, powstania tambowskiego, wojny polsko
– bolszewickiej lat 1919 – 1921, kolektywizacji gospodarczej na
ziemiach „sowieckich” oraz – co bliższe Hiszpanom – wojny domowej w
Hiszpanii z lat 1936 – 1939. Po operacji „Barbarossa”
i pierwszych masowych porażkach Armii Czerwonej na froncie wschodnim
coraz więcej ochotników pragnęło dołączyć do krucjaty przeciw
bolszewizmowi, na której czele stała III Rzesza i włożyć swój wkład w
pokonanie czerwonej hydry. Wśród tych narodów byli również i Hiszpanie,
którzy pragnęli pomszczenia ofiar czerwonego terroru z okresu wojny
domowej.
O
historii Błękitnej Dywizji, coraz bardziej popularnej w polskiej
historiografii, napisano już co nieco – wystarczy przywołać publikacje
Wojciecha Muszyńskiego, Tadeusza Zubińskiego czy Marcina Gawędy. Prócz
nich w swoich rozważaniach na temat Division Azul oprę się również na
publikacji Xaviera Moreno Julii, przetłumaczonej na język polski i
wydanej w 2009 roku oraz artykułach i tekstach ze stron internetowych.
Tu należy od razu zaznaczyć, iż Błękitna Dywizja była jedną z niewielu
europejskich formacji ochotniczych, które na froncie wschodnim nie
splamiły się zbrodniami wojennymi, co może być pewnym szokiem badawczym
dla nas jako Polaków, przyzwyczajonych przez dziesiątki lat do zero –
jedynkowego myślenia na temat II wojny światowej.
***
„Russia es culpable!”
Te
słowa wyszły z ust Ramona Serrano Súñera, ministra spraw zagranicznych
Hiszpanii z lat 1939 – 1942. Przemówił on 24 czerwca 1941 roku, gdy
ulicami Madrytu przeszła wielotysięczna demonstracja, organizowana przez
działaczy Falangi Hiszpańskiej, której uczestnicy wyrażali gotowość do
walki ze Związkiem Sowieckim. Madrycki dziennik „ABC” relacjonował
wówczas te wydarzenia: „Kiedy
tłum dotarł pod siedzibę Sekretariatu Generalnego Partii, na balkonie
pojawił się Przewodniczący Rady Politycznej Falangi i Minister Spraw
Zagranicznych Ramona Serrano Suner, który przemówił do zebranych:
Towarzysze! To nie czas na przemówienia. Ale aby Falanga wyraziła się w
tym momencie jednoznacznie: Rosja jest winna! Winna naszej wojny
domowej! Winna śmierci Jose Antonio, naszego założyciela! I winna
śmierci wielu towarzyszy poległych w tamtej wojnie na skutek agresji
komunistycznej!” Hasło „Rosja jest winna!” zostało szybko podchwycone przez rozentuzjazmowany tłum.
Podobne
manifestacje przeszły we wszystkich większych miastach Hiszpanii. To
pokazuje, jak bardzo szeroki był antybolszewicki entuzjazm, tak
równolegle głębokie było przekonanie o potrzebie zachowania neutralności
w II wojnie światowej, co z przekonania popierał Francisco Franco. Mimo
wysłania Błękitnej Dywizji na front, Hiszpania pozostała neutralna.
Manifestacje
te wybuchły spontanicznie, były one efektem złożenia ministrowi spraw
zagranicznych III Rzeszy, Joachimowi von Ribbentropowi, 22 czerwca 1941
roku (kilka godzin po rozpoczęciu wojny niemiecko – sowieckiej) przez
rząd gen. Franco oficjalnej propozycji utworzenia hiszpańskiej
jednostki, która u boku Wehrmachtu miałaby wziąć udział w walkach na
froncie wschodnim. Można przypuszczać, iż ten pomysł wyszedł od
wspomnianego już powyżej ministra Súñera, który oprócz tego, że pełnił
urząd ministra spraw zagranicznych, był szwagrem i bliskim
współpracownikiem gen. Franco oraz zagorzałym falangistą. 27 czerwca
1941 roku rozpoczęto natychmiastową rekrutację, otworzono punkty
werbunkowe w koszarach wojskowych oraz wszystkich lokalach Falangi. 28
czerwca 1941 roku rząd Franco wezwał Hiszpanów do wstępowania w szeregi
ochotniczej formacji. Kolportowano ulotki z odezwą mobilizacyjną, której
fragment przedstawiał się mniej więcej tak:
„Hiszpanie!
Wojna
hiszpańska, w której barbarzyńca komunistyczny wbił swoje szpony w
nasze terytorium kładąc kres życiu najlepszych spośród nas, ma dziś
swoją kontynuację na stepach rosyjskich, gdzie Błękitna Dywizja
Hiszpańskich Ochotników mężnie udowadnia wartość naszego narodu przez
swój udział w zniszczeniu bolszewizmu. Ale ten zaszczyt, który na
wszystkich spływa, nie może stać się przywilejem jedynie nielicznych.
Aby
dzielić chwałę i poświęcenie za naszą wiarę, za honor i przyszłość
ojczyzny, i aby dać zasłużony wypoczynek naszym bojownikom w Rosji, dziś
na nowo otwiera się punkty werbunkowe we wszystkich lokalach Falangi.
Wy,
którzy śnicie o lepszej Hiszpanii i pragniecie służyć jej jak najlepiej
– wstępujcie w szeregi Ochotniczej Dywizji Hiszpańskiej!”
Mobilizacja
przeszła najśmielsze oczekiwania, ponieważ na podstawie podpisanego
przez Caudillo zarządzenia dywizja hiszpańska miała liczyć 18 tysięcy
żołnierzy, natomiast – jak się później okazało – ochotników było
zdecydowanie więcej. Pierwszego tygodnia rekrutacji do nowej jednostki
zgłosiło się 40 tysięcy chętnych na front. Zgłaszał się cały przekrój
narodu hiszpańskiego – weterani wojny domowej, członkowie Falangi,
karliści, oficerowie armii, żołnierze, studenci, intelektualiści,
robotnicy i chłopi, ale prócz nich także kilku gubernatorów, księża oraz
zwykli awanturnicy. Przykładowo, kadeci Akademii Wojskowej w Saragossie
na pytanie, czy ktoś chce zgłosić się jako ochotnik do dywizji,
zgłosili się całym batalionem, od żołnierzy po oficerów, przy czym warto
zaznaczyć, iż oprócz zawodowych oficerów otrzymujących przydziały do
kadr dowódczych tworzonej dywizji chcieli służyć nawet oficerowie,
którzy nie zostali przydzieleni do kadr, zatem pełnili służbę jako
szeregowcy. Wśród oficerów znalazło się 24 księży, którzy zostali
kapelanami, oraz 38 falangistek chętnych do pełnienia służby w
oddziałach pomocniczych. Wśród ochotników oprócz Hiszpanów byli również
biali Rosjanie, Portugalczycy oraz jeden Wenezuelczyk.
Oprócz
motywów czysto ideowych trzeba wziąć pod uwagę to, że rząd gen. Franco
celem pozyskiwania ochotników zamieszczał na ulotkach informacje o
korzyściach, jakie mogli odnieść ochotnicy z racji wstąpienia do
dywizji. Ochotnicy mieli pobierać standardowy żołd żołnierza
niemieckiego, a ich rodziny miały otrzymywać specjalną pensję, jaką
pobierał rekrut przed wyruszeniem na front. Ochotnikom gwarantowano
dotychczasowe miejsca pracy, a ich rodzinom – pierwszeństwo w
obejmowaniu stanowisk oraz przywilej bezpłatnej nauki w szkołach
średnich i wyższych dla dzieci żołnierzy.
Rekrutacja
musiała zostać zakończona 2 lipca 1941 roku, ponieważ liczba ochotników
przekroczyła 70 tysięcy. W samym Madrycie o 4 tysiące etatów wojskowych
ubiegało się 40 tysięcy ochotników, zaś niemiecki poseł w hiszpańskiej
stolicy doniósł, że w razie dalszego trwania zapisów Hiszpanie mogliby
na front wschodni wystawić 10 dywizji. Wpływy w dywizji chciała uzyskać
Falanga Hiszpańska, jednak gen. Franco nie mógł na to pozwolić,
stawiając nie tyle na idealizm, lecz na profesjonalizm i wysoką wartość
bojową dywizji. Stąd, zgodnie z rozkazem Naczelnego Dowództwa, 50% kadry
oficerskiej i podoficerskiej mieli stanowić zawodowi żołnierze, jednak w
praktyce procent ten był znacznie wyższy (70% ochotników pochodziło z
regularnej armii hiszpańskiej, wielu z nich było weteranami wojny lat
1936 – 1939). Stopnie oficerskie od porucznika wzwyż miały być
przeznaczone dla wykształconych wojskowych, niższe od porucznika mieli
obsadzać członkowie Falangi. Analogiczne były starania o stanowisko
dowódcy przyszłej Division Azul. Falanga forsowała ministra pracy i
bohatera wojny domowej, José Antonio Givona de Vasco, jednak Franco w
obawie przed falangizacją dywizji wybrał neutralnego kandydata. Był nim
weteran walk w Maroku, dowódca Hiszpańskiej Armii Afrykańskiej z okresu
wojny domowej oraz sekretarz generalny Falangi, 45-letni gen. Augustin
Muñoz Grandes. Jego kandydatura została zaakceptowana przez armię i
falangistów.
Wchodzące
w skład pułków bataliony formowano w Madrycie, Saragossie, Sewilli,
Ceucie (położonej w hiszpańskim Maroku), Valladolid, La Coruna, Burgos,
Walencji i Barcelonie. Początkowo dywizja miała składać się z 5 pułków: „Rodrigo”, „Vierna”, „Esparza”, „Pimentel” i „Perez”,
nazwanych zgodnie z hiszpańską tradycją od nazwisk ich dowódców.
Równolegle formowano pułk artylerii, zaplecze oraz jednostki pomocnicze.
Poważnym problemem stała się kwestia dotycząca umundurowania żołnierzy.
Hiszpania nie była formalnie w stanie wojny z ZSRS, więc żołnierze nie
mogli walczyć na froncie wschodnim w mundurach armii hiszpańskiej. Wobec
tego skompletowano kombinowany mundur, na który składały się błękitna
bluza mundurowa Falangi, czerwony beret karlistów i bryczesy używane w
hiszpańskiej „Legión Extranjera Española”
(czyli Hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej). To właśnie od błękitnego
koloru mundurów przyjęło się określać jednostkę mianem Division Azul,
czyli Błękitnej Dywizji. Wyżej przytoczone umundurowanie Hiszpanie
nosili jedynie do czasu wyjazdu z Hiszpanii, ponieważ przed wyruszeniem
na front zostali wyposażeni w niemieckie umundurowanie.
***
Struktura i organizacja
Pierwsi
ochotnicy wyjechali 13 lipca 1941 roku do Niemiec, żegnani przez
tysiące Hiszpanów rzymskim pozdrowieniem. Minister Súñer zaś pożegnał
ochotników słowami: „Będziecie
walczyć w obronie przyszłości cywilizacji, aby zniszczyć nieludzki,
barbarzyński i przestępczy system rosyjskiego komunizmu. Będziecie brać
udział w tworzeniu zjednoczonej Europy i zapłacicie za to swoją krwią.” Na
poligonie w Grafenwöhr, w Bawarii, dywizja przeszła szkolenie i
reorganizację – zredukowano cztery pułki do trzech, po 3 bataliony w
każdym pułku (zgodnie z etatami niemieckiej dywizji piechoty) oraz
została podporządkowana dowództwu Wehrmachtu. 25 lipca 1941 roku
otrzymała oficjalną nazwę 250. Infanterie Division (spanische), czyli
250. Dywizja Piechoty (hiszpańska). Żołnierzy Błękitnej Dywizji wyposażono
w niemieckie mundury i otrzymali numer dywizji – 250. O odrębności
narodowościowej dywizji miały świadczyć naszywka w kolorze czerwono –
żółto – czerwonym z napisem „Espana”, noszona na prawym rękawie munduru,
oraz kalkomania w barwach narodowych umieszczana na hełmie M42.
Zwyczajem żołnierzy stało się zakładanie na niemieckie mundury
granatowych koszul Falangi, oraz nieregulaminowe noszenie odznak i
symboli religijnych, co powodowało konflikty z niemiecką żandarmerią.
Dywizja
składała się z trzech pułków piechoty – 262., 263. i 269. Kolejno te
pułki tworzyli ochotnicy z Barcelony, Walencji i Sewilli. Pułk „Rodrigo”
rozwiązano, a jego żołnierzy przeniesiono do innych pułków. Oprócz nich
na skład dywizji składały się również 250. pułk artylerii, 250. pułk
przeciwpancerny, 250. batalion rozpoznawczy, 250. batalion saperów oraz
250. batalion zapasowy. Jakie było zaś wyposażenie i struktura
wewnętrzna oddziałów? Każdy z pułków liczył etatowo 3012 żołnierzy
uzbrojonych w standardową broń palną, batalion przeciwpancerny miał do
dyspozycji 36 armat kalibru 37 milimetrów, takie same wyposażenie miały
kompanie ppanc. w pułkach piechoty. Transport batalionu ppanc. oparty
był na francuskich samochodach, natomiast główną siłę pociągową
stanowiły konie. Batalion rozpoznawczy był podzielony na dwie kompanie
rowerowe, zwane szwadronami z racji, iż ich żołnierze to dawni
kawalerzyści. Pułk artylerii zaś etatowo liczył 2793 żołnierzy,
podzielonych na trzy dywizjony haubic 105 milimetrów (po 3 baterie) oraz
dywizjon ciężkich haubic 150 milimetrów (3 baterie). Batalion zapasowy
zaś liczył 601 żołnierzy. Stan ówczesny dywizji przedstawiał się więc
następująco: 641 oficerów, 2272 podoficerów i 15780 żołnierzy.
Niemieccy
instruktorzy szkolący Division Azul bezskutecznie próbowali wpoić
Hiszpanom żelazną dyscyplinę, opartą na drylu sięgającym czasów armii
pruskiej. Paradoksalnie, to doprowadziło do sytuacji, w której jedynym
„osiągnięciem” feldfebli było pogłębienie pogardy Hiszpanów do
niemieckich regulaminów wojskowych i manifestacyjne okazywanie tego na
każdym kroku, co widać było szczególnie w zakresie braku dyscypliny dot.
jednolitego umundurowania. Do Oberkommando der Wehrmacht (OKW) z czasem
zaczęły napływać skargi na niekarność i niezdyscyplinowanie
hiszpańskich żołnierzy. Zgorszenie wśród niemieckiej generalicji
wzbudzały: demonstracyjne lekceważenie niemieckich regulaminów
wojskowych, indywidualne podejście do kwestii umundurowania, niekarność
względem niemieckich zwierzchników oraz dobre kontakty z ludnością
okupowanych krajów, dalekie od ideologii nazistowskiej. Po tych
powtarzających się faktach Division Azul zyskała miano jednej z
najbardziej niezdyscyplinowanych jednostek armii niemieckiej.
Przykładowo feldmarszałek Günther von Kluge, dowódca 4. Armii, miał w
trakcie obserwacji przemarszu dywizji na front zapytać: „To są żołnierze czy Cyganie?” Podobną
opinię na temat tego problemu później zawrze wódz III Rzeszy, Adolf
Hitler, jednocześnie uznając waleczność Hiszpanów w pierwszych walkach
nad rzeką Wołchow z 15-18 października 1941 roku: „Jako
wojsko Hiszpanie wyglądają jak banda włóczęgów. Nie można spowodować,
aby czyścili swoje karabiny. Nadchodzą Rosjanie, a miejscowi muszą ich
budzić; ale nigdy nie oddali piędzi ziemi… Szydzą ze śmierci… Są ciągle w
najwyższym stopniu waleczni i wytrzymali, ale bardzo
niezdyscyplinowani.”
Powodem
do wściekłości dowództwa był neutralny, a nawet przyjazny stosunek
żołnierzy Błękitnej Dywizji do ludności okupowanej. Wiązało to się z
faktem, iż antykomunizm ochotników z Hiszpanii nie wiązał się w żaden
sposób z ideologią nazistowską, wobec czego oburzenie wśród ochotników
budziło traktowanie Polaków, Żydów i Rosjan na froncie wschodnim przez
esesmanów. Podkreślali przede wszystkim, że walczą z bezbożnym
komunizmem, nie narodem rosyjskim, który poniósł jedną z największych
ofiar w okresie panowania komunizmu, stąd nawet Rosjanie zachowali o
nich ciepłe wspomnienia. To oczywiście odbijało się na zawieraniu o
hiszpańskich żołnierzach opinii w OKW, które uznało Division Azul za
formację niepełnowartościową. Hiszpanie szczególnie życzliwi byli
względem Polaków, do czego zbliżały ich religia katolicka i
antykomunizm. Stąd żołnierze dywizji nie splamili się żadnymi zbrodniami
wojennymi ani udziałem w antypartyzanckich operacjach, a nawet były
przypadki, że urlopowani żołnierze dostarczali broń Armii Krajowej.
Warto tu przytoczyć dwa świadectwa świadczące o tym. Pierwsze pochodzi
od Polaka z Prus Wschodnich, Wacława Pardo, który tak wspominał
spotkanie z Hiszpanami w 1941 roku:
„Jechałem
właśnie rowerem na pastwisko, kiedy zwrotniczy zamknął tor kolejowy.
Nadchodzi pociąg wojskowy i, o dziwo! Jadą hiszpańscy żołnierze. Ciepło.
Zakasane rękawy, czarne zarosty, opalone twarze. Na piersiach zwisają
łańcuszki i krzyżyki. Stojącego przy szlabanie robotnika Polaka witają
okrzykiem ‘Polaco’ (miałem z lewej strony literę ‘P’) i ‘Viva Polonia’.
Jeden z żołnierzy krzyczy ‘Polska!’, a w uniesionych rękach trzyma
zwisający różaniec…”
Innym
świadectwem jest zaś relacja podziemnego dwutygodnika „Szaniec” z 15
października 1941 roku, na jego łamach opisano bójkę hiszpańskich
ochotników z Niemcami w obronie sowieckich jeńców, jaka miała miejsce w
Grodnie:
„Do
Grodna przybyła hiszpańska brygada ochotnicza (…). Przybyło ich 6
batalionów. Stosunek ich do Polaków był zupełnie przyjazny, dużą
sympatię okazywali również Żydom, co już świadczyło o niezupełnym
przyswojeniu sobie kardynalnych zasad polityki hitlerowskiej. Jaskrawym
przykładem nieuzgodnienia światopoglądów było starcie w Grodnie. Oddział
hiszpański, maszerując ulicą, napotkał oddział pędzonych przez Niemców
jeńców sowieckich, którzy błagali o żywność. Jakaś kobieta rzuciła im
spod parkanu kilka paczek. Gdy w odpowiedzi na to jeden z konwojentów
Niemców strzelił do kobiety, a inny rzucił się z kolbą na podnoszących
paczki jeńców, bijąc ich z całej siły, Hiszpanie złamali szeregi i
wyciągnąwszy sztylety (nie noszą broni palnej), pośpieszyli bolszewikom
na pomoc. Wywiązała się formalna bitwa niemiecko – hiszpańska, z czego
korzystając bolszewicy w liczbie około 200, rozbiegli się. W rezultacie
jeden Niemiec został zasztyletowany, 6 rannych, a Hiszpanie również
ponieśli ofiary. Mniej drastyczny wypadek tego rodzaju miał miejsce w
tym samym Grodnie na ulicy Kolejowej. Hiszpanie zobaczyli Niemców
bijących bolszewika, który podniósł rzuconą mu paczkę papierosów. Tym
razem ograniczyli się jednak do groźby sztyletami i do solidnego
zwymyślania Niemców po hiszpańsku, po czym obdarzyli bolszewików swymi
papierosami. Ten brak elementarnych znajomości metod budowania nowego
porządku europejskiego zmusił Niemców do zaproponowania tym panom, aby
nie opuszczali na razie koszar."
***
Szlak bojowy
Dywizja
była gotowa do użycia na froncie, opierała się natomiast na transporcie
konnym. 21 sierpnia 1941 roku Hiszpanie wyruszyli pociągiem do okolic
Augustowa, skąd następnie odbyli bardzo długi (prawie 900-kilometrowy)
marsz przez Grodno, Wilno i Mińsk w kierunku Witebska. Tak daleki marsz
był bardzo trudnym przedsięwzięciem, biorąc pod uwagę to, iż transport
kolejowy do miejsca rozpoczęcia przemarszu obejmował oprócz żołnierzy
również 5160 koni i tylko 765 pojazdów kołowych. We wrześniu 1941 roku
Division Azul została podporządkowana 9. Armii z Grupy Armii „Środek”,
by później przejść pod dowództwo Grupy Armii „Północ” (w jej składzie
pozostała do października 1943 roku) i brać udział w kampanii na
północnym odcinku frontu wschodniego. Przeniesienie nastąpiło w wyniku
kryzysu, jaki miał miejsce 24 września 1941 roku na froncie 16. Armii, w
okolicy jeziora Ładoga. Hitler wydał osobisty rozkaz przerzucenia
jednej z dywizji pociągami na północ. Jak zanotował w swoim dzienniku
szef sztabu wojsk lądowych, Franz Halder: „Wyznaczona
zostaje [250] dywizja hiszpańska, która ma być przewieziona z Witebska w
tempie 6. Przybycie do m. Dno w dniach 2.10-10.10.” Tak Hiszpanie znaleźli się pod Leningradem.
Chrzest
bojowy Division Azul nastąpił 12/13 października 1941 roku, kiedy
kilkudziesięciu żołnierzy z 2. batalionu 269. pułku piechoty przeprawiło
się przez rzekę Wołchow i zaskoczyło przygotowujący się do przeprawy
batalion Armii Czerwonej. Po godzinnej potyczce Sowieci wycofali się z
przeprawy tracąc 50 zabitych i 80 rannych. Wraz z początkiem listopada
rozpoczęto przerzut ciężkiego sprzętu i gen. Grandes otrzymał rozkaz
obrony zajętych pozycji w rejonie miejscowości Otenskij, Possad i
Posełok. 16 października Hiszpanie z 2. batalionu przeprawili się przez
rzekę i zbudowali most pontonowy. 18 października roku pułk 269.
przekroczył Wołchow i zajął miejscowość Smeiko. W listopadzie 1941 roku,
w toku krwawych walk, Hiszpanie ponieśli spore straty (do końca
listopada zginęło 423 żołnierzy, a 1107 zostało rannych), jednak
odznaczyli się wysokim morale i wartością bojową, o czym może
zaświadczyć udana szarża trzech hiszpańskich żołnierzy na sowieckie
okopy z bagnetami na karabinach. Hiszpanie z okrzykiem „Arriba Espana!” („Naprzód, Hiszpanio!”)
zaskoczyli 20 sowieckich żołnierzy, którzy poddali się i poszli do
niewoli sądząc, iż mają do czynienia z awangardą oddziału wroga. Wraz z
początkiem grudnia 1941 roku zaatakowała rosyjska zima, temperatury
spadały poniżej -40*C. Szczególnie krwawe walki toczyły się o Possad. W
dzienniku bojowym Dywizji pod datą 7 grudnia 1941 roku zapisano: „Panuje
przekonanie, że Hiszpanie dłużej nie zdołają się utrzymać. Ludzie
odnoszą wrażenie, że na ich stanowiska została rzucona cała Armia
Czerwona.” Tego dnia odnotowano temperaturę -40*C.
8
grudnia Hiszpanie otrzymali rozkaz wycofania się na zachodni brzeg
rzeki Wołchow, który podjęła 10 grudnia. 8 grudnia również w madryckim
Teatrze Calderon została po raz pierwszy wykonana pieśń, która była
hymnem Błękitnej Dywizji. Autorami tekstu i kompozycji byli Jose Maria
Alfaro i Augustin Foxa. Oprócz niej Hiszpanie na froncie śpiewali inne
pieśni, m.in. słynny hymn Falangi, „Cara al Sol” („Twarzą ku Słońcu”) czy „Primavera” („Wiosna”).
22 grudnia zakończono operację przemieszczenia Błękitnej Dywizji.
Odpoczynek nie trwał długo, ponieważ dwa dni później, w Wigilię 1941
roku resztki 269. pułku podjęły udany kontratak na atakujących żołnierzy
Armii Czerwonej w okolicach miejscowości Udarnik i Gorka. Division Azul
mimo przewagi liczebnej Sowietów, wsparcia ich ataków artylerią i
czołgami, mrozów spadających poniżej – 40*C i śnieżycy walczyła z
determinacją. W styczniu 1942 roku straty wynosiły już 731 zabitych,
1467 rannych, 195 odmrożonych i 445 chorych. Jedna z najbardziej
brawurowych akcji miała miejsce właśnie w styczniu 1942 roku, w trakcie
kontrofensywy sowieckiej z zimy 1941/1942 roku. Wówczas przez
zamarznięte jezioro Ilmen kompania narciarska pod dowództwem kapitana
Jose Manuela Rodriges Ordas, licząca 214 ludzi i 70 sań, wyruszyła w
kierunku miejscowości Wzwad na pomoc odciętemu pododdziałowi 290.
dywizji piechoty i ostatecznie dotarła do miejscowości Usład. Marsz
obliczany na 30 kilometrów wyniósł dwa razy większą odległość, odbywał
się po kolana bądź nawet pas w śniegu i przy piekielnym mrozie
sięgającym -55*C. Po dotarciu do Usład Hiszpanie wsparli Niemców w walce
z Armią Czerwoną. 25 stycznia 1942 roku kpt. Ordas zameldował, że do
dyspozycji ma jedynie 12 żołnierzy. Niemcy docenili wysiłek Division
Azul, odznaczając 32 z nich Krzyżami Żelaznymi.
Błękitna
Dywizja od stycznia do marca 1942 roku brała udział w walkach nad
Wołchowem, gdy Sowieci przełamali linię frontu pod Nowogrodem, jej
zadaniem było podjęcie kontrataku i zamknięcie utworzonego przez
sowieckie oddziały kotła. Dywizja hiszpańska, wespół z jednostkami
niemieckimi, brała udział w tych działaniach, zakończyły się one
zamknięciem i zacieśnieniem „kotła wołchowskiego”. Apogeum tych walk
nastąpiło w czerwcu 1942 roku, gdy Hiszpanie wzięli udział w ofensywie
mającej ostatecznie zniszczyć otoczone w kotle jednostki Armii
Czerwonej. Pod koniec marca 1942 roku straty Hiszpanów, wynikłe m.in. z
udziału w tych walkach, były bardzo poważne – 1019 zabitych, 2396
rannych i 1240 odmrożonych. Mimo strat sięgających 33% stanu osobowego
Dywizja utrzymała swoją wartość bojową. 26 sierpnia 1942 roku Błękitna
Dywizja została wycofana z frontu, gdzie przebywała do 10 września, gdy
została skierowana do walk w rejonie Krasnego Boru, kilkanaście
kilometrów od Leningradu.
13
grudnia 1942 roku zakończył służbę dowódczą gen. Grandes, który został
osobiście przez Hitlera odznaczony Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża
oraz Liśćmi Dębu do Krzyża Żelaznego. W połowie grudnia 1942 roku
dowództwo Dywizji objął gen. Emilio Esteban Infantes, weteran wojny w
Hiszpanii (m.in. dowódca 5. Dywizji Nawaryjskiej) który od sierpnia 1942
roku przebywał na froncie rosyjskim i zdołał zaznajomić się z formacją
oraz specyfiką frontu wschodniego. Na nowym odcinku działań Sowieci
przełamali oblężenie Leningradu, wobec tego 16 grudnia 1941 roku gen.
von Lindeman wydał rozkaz zamknięcia powstałej wyrwy żołnierzom Division
Azul. Do
tej akcji został oddelegowany drugi batalion 269. pułku. Po przybyciu
na miejsce Hiszpanie zastali poważnie osłabiony pułk niemiecki, a bliżej
nieznany pułkownik wskazał strefę, z której spodziewano się ataku
wrogich wojsk. Walka z góry skazana była na porażkę, dlatego większość
żołnierzy postanowiła się wycofać. Na placu boju pozostała jedynie 7.
kompania dowodzona przez kapitana Massipa, który zginął nie opuszczając
swojego stanowiska za co został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Laurowym
świętego Ferdynanda. Po serii bitew z batalionu liczącego pierwotnie 835
ludzi 30 stycznia 1943 roku do dywizji powróciło jedynie 27.
W
lutym 1943 roku w rejonie Krasnego Boru doszło do najbardziej zaciętych
walk z udziałem Hiszpanów. Pozycje, które zajmowała dywizja, obejmowały
od zachodu Aleksandrowkę, a od wschodu Krasny Bór. Odcinek miał długość
18 kilometrów, co wymuszało ustawienie obrony linearnej, bez większych
odwodów. W pierwszej linii rozmieszczone zostały wszystkie trzy pułki:
po lewej 263., w centrum 269. i 262. po prawej. 10 lutego 1943 roku,
Rosjanie ruszyli do ataku 10 lutego o 6.30, po dwugodzinnym (lub nawet
trzygodzinnym) przygotowaniu artyleryjskim wykonanym przez setki dział. Porównując
siły obu stron można stwierdzić, iż przewaga rosyjska w piechocie
wynosiła 10:1, w artylerii 4:1. W czołgach porównanie nie było możliwe,
gdyż Hiszpanie ich po prostu nie mieli. Według
źródeł radzieckich do połowy dnia opanowano połowę miejscowości Krasny
Bor, a pod koniec dnia całą miejscowość, co nie do końca było zgodne z
prawdą. Do niewoli radzieckiej dostało się tego dnia 300 Hiszpanów i
wielu Niemców. Na wschodni sektor obrony uderzyła sowiecka dywizja
gwardii wsparta czołgami. Hiszpanie bronili się bohatersko mimo znacznej
przewagi przeciwnika. Przykładowo, 3. kompania 1. batalionu 262. pułku
broniąca się na stacji kolejowej została całkowicie zniszczona przez
czołgi T-34 i piechotę, ale broniła się do ostatniego żołnierza, tracąc
wcześniej wszystkich oficerów. Jej dowódca, kapitan Ruiz de Huidrobo,
wzywając do końca swoich żołnierzy do stawiania oporu, zginął w walce i
został pośmiertnie odznaczony krzyżem św. Ferdynanda.
Podobnie
było na pozycjach innych pododdziałów. Odcięte punkty oporu broniły się
jeszcze do nadejścia pomocy ze strony jednostek niemieckich, ale napór
Rosjan utrzymał się także w kolejnych dniach. Z końcem walki straty
zaangażowanych w walki Hiszpanów sięgały 75% – 3645 zabitych i rannych
oraz 300 wziętych do niewoli. Armia Czerwona zaś straciła ponad 10
tysięcy zabitych, rannych i zaginionych żołnierzy. Jeszcze w marcu 1943
roku Hiszpanie odpierali sowieckie ataki, zanim kilka tygodni później
nie zostali zastąpieni na linii frontu przez niemiecką 254. dywizję
piechoty. Obrona Krasnego Boru była najcięższą próbą dla dywizji, z
której wyszła ona zwycięsko. Wprawdzie Rosjanie przełamali pierwszą
linię obrony, ale druga i trzecia wytrzymały rosyjski impet. Wobec
zaciętej obrony Hiszpanów sowiecki atak utknął na wielu odosobnionych
punktach oporu walczących do ostatniego żołnierza.
***
Wycofanie z frontu
W
tym samym czasie, gdy w latach 1942 – 1943 zbliżało się rozstrzygnięcie
walk na froncie wschodnim, miała miejsce kampania afrykańska,
zakończona kapitulacją sił niemieckich i włoskich. To spowodowało zmianę
sytuacji politycznej, bowiem pałeczkę zaczęli przejmować alianci
zachodni oraz Związek Sowiecki. W takich warunkach dalsze istnienie i
walka Błękitnej Dywizji na froncie sowieckim mogły przynieść zaostrzenie
relacji między rządem Francisco Franco, który nie angażował się po
żadnej ze stron w II wojnie światowej, a aliantami. Wiosną 1943 roku
hiszpański rząd rozpoczął rozmowy z dowództwem niemieckich sił zbrojnych
w sprawie wycofania Division Azul z frontu wschodniego. Pod naciskiem
aliantów Franco ostatecznie zdecydował się na odwołanie ochotników, w
październiku 1943 roku rozpoczęto ewakuację żołnierzy Błękitnej Dywizji
do Hiszpanii. 29 października 1943 roku, po wymianie mundurów w
miejscowości Hof (w Bawarii), granicę hiszpańską przekroczyło pierwszych
800 żołnierzy. 23 grudnia 1943 roku zaś do Madrytu przybył dowódca,
gen. Infantes.
9 listopada 1943 roku zostało ustanowiony Medal za Kampanię w Rosji (z hiszp. „Medalla de la Campaña de Rusia”),
potocznie zwany Orłem Świętego Andrzeja. Był on pamiątkowym
odznaczeniem, przyznawanym hiszpańskim ochotnikom walczącym na froncie
wschodnim II wojny światowej. Stanowił je srebrny orzeł z Krzyżem
Żelaznym pośrodku, otoczony w tle wieńcem laurowym i zwieńczony koroną.
Na rewersie odznaczenia widniały wieże soboru nowogrodzkiego otoczone
łańcuchem, pod nim znajdował się napis „Rusia 1941”.
Oznaka była zawieszona na białej wstążce z dwoma paskami po bokach: po
lewej stronie był pasek czerwono – żółto – czerwony (barwy narodowe
Hiszpanii), zaś po prawej – czarno – biało – czerwono – biało – czarny
(barwy wstążki Krzyża Żelaznego). 3 stycznia 1944 roku zaś niemieckie
dowództwo ustanowiło Medal Błękitnej Dywizji (z niem. „Blauen Division Medaille”).
Na jego awersie widniał stalowy hełm niemiecki, pod nim dwie tarcze
ułożone na umieszczonym poziomo mieczu. Na lewej tarczy był orzeł
Wehrmachtu, a na prawej odznaka Falangi. Na rewersie widniała
inskrypcja: DIVISION ESPANOLA DE VOLUNTARIOS EN RUSIA. Pod nią
znajdowały się dwie gałązki: laurowa i dębowa, związane wstążką z
zawieszonym na niej Krzyżem Żelaznym. Oznaka była zawieszona na czarno –
biało – czerwono – biało – czarnej wstążce z żółtym paskiem pośrodku.
Łączne
straty Błękitnej Dywizji na froncie wschodnim przedstawiają się
następująco: ok. 3,6 – 4,5 tysiąca zabitych, 8466 rannych, 326
zaginionych oraz 321 wziętych do niewoli. Przez jej szeregi przewinęło
się od 45 do 50 tysięcy żołnierzy. Mimo tych strat Hiszpanie wywiązali
się ze swojego obowiązku. Pomścili ofiary wojny w Hiszpanii oraz
pokazali swoją bitność i waleczność na froncie wschodnim. Po rozwiązaniu
Division Azul wielu spośród tych Hiszpanów, którzy chcieli dalej
walczyć z bolszewikami, zasilili szeregi Błękitnego Legionu oraz 28.
Dywizji Grenadierów SS „Wallonien”,
której dowódcą był od 1941 roku słynny przywódca belgijskiego ruchu
Christus Rex, Leon Degrelle. Prócz tych jednostek Hiszpanie walczyli
również w jednostkach Wehrmachtu i Waffen SS. To jednak jest temat na
oddzielny tekst.
W
tym roku minie 74. rocznica bitwy pod Krasnym Borem, tego dnia warto
pamiętać o bohaterach z Błękitnej Dywizji, którzy walczyli przeciw
bolszewikom i stanowili generację mścicieli ofiar wojny domowej w
Hiszpanii. Dzisiaj są upamiętniani przez hiszpańskich nacjonalistów, a w
europejskiej i polskiej historiografii wychodzą publikacje poświęcone
ich historii.
Ktoś
spyta, dlaczego oni walczyli na froncie wschodnim? Odpowiedzią niech
pozostaną słowa ambasadora USA w Hiszpanii, Carltona Hayesa:
„Nie przybyli oni tam, aby pomagać Niemcom w walce z nami, lecz aby zademonstrować wrogość Hiszpanii wobec komunizmu.”
Adam Busse
Wybrane źródła:
S. Bianchi, Commemorative Medal for Spanish Volunteers, „Foreign Legions Index”, 29 stycznia 2012 [dostęp: 9 grudnia 2016], <http://www.wehrmacht-awards.com/related/axis_allies/foreign_legions.htm>.
M. Gawęda, Błękitna Dywizja na froncie wschodnim, „Inne Oblicza Historii. Portal miłośników historii”, dostęp: 9 grudnia 2016, <https://ioh.pl/artykuly/pokaz/bkitna-dywizja-na-froncie-wschodnim,1048/>.
G. Kleinfeld, Hitler’s Spanish Legion. The Blue Division in Russia, Illinois 1979.
X. Moreno Juliá, Błękitna Dywizja. Krew Hiszpanów przelana w Rosji 1941 – 1945, tł. M. Malinowski, Zelów 2009.
W. Muszyński, Błękitna Dywizja. Ochotnicy hiszpańscy na froncie wschodnim 1941 - 1945, Warszawa 2002.
W. Muszyński, Hiszpanie pod Leningradem, „Uważam Rze Historia” 2012, nr 8.
D. Tasior, Błękitna Dywizja na Suwalszczyźnie, „Ojczyzna – Suwalszczyzna”, 21 lipca 2014 [dostęp: 9 grudnia 2016], <http://ojczyzna-suwalszczyzna.pl/?p=136>.
T. Zubiński, Błękitna Dywizja. Hiszpańscy sojusznicy Hitlera, Poznań 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz