Podstawę stosunku jednostki do Narodu – pisał Jan Mosdorf –stanowią
instynkty i uczucia narodowe tkwiące w najgłębszych pokładach jej
duszy. Wiedzeni tym instynktem gotowi jesteśmy zginąć na polu walki,
wiedzeni tą miłością Narodu, jemu tylko służyć pragniemy. Żaden frazes
nie zasłania nam tego celu. Czy, aby na pewno?
Jak ów
cytat ma się do szarej rzeczywistości struktur współczesnego Ruchu
Narodowo – Radykalnego, który jak można domniemywać ma większe aspiracje
niż bycie Ruchem stricte młodzieżowym? Zastanówmy się, dlaczegóż to
aktywiści NR kończący studia, zaczynający pracę zawodową, czy też
zakładający rodzinę, albo przechodzą na flankę prawicy konserwatywno –
narodowej, albo dbając o egzystencję swojej dopiero co założonej rodziny
w ogóle odchodzą z Ruchu, pozostawiając swoje ideały samym sobie?
Odpowiedź wydaje się jakże banalna, otóż dzisiejszy Narodowy Radykalizm
poza przyprawianym przez media łatkom oscylującym wokół wszelkich „-izmów” nie jest wstanie nic zaoferować swoim dojrzałym aktywistom. A żyć przecież jakoś trzeba.
Ktoś powie, nikt nie powiedział, że będzie łatwo, inny zaś parafrazując słowa Kennedy’iego stwierdzi, nie pytajcie co Ruch może zrobić dla Was; pytajcie co Wy możecie zrobić dla Ruchu.
I niby oba stwierdzenia są jak najbardziej słuszne, tylko warto
zastanowić się, czy bardziej Narodowy Radykalizm potrzebuje zawodowych i
rodzinnych kamikadze rzucających wszystko i wszystkich niby dla idei, a
będących w swojej działalności tak naprawdę wyłącznie na etapie
młodzieńczego rozklejania plakatów, „knajpianych” manifestacji oraz
historyczno – patriotycznych uroczystości, czy wszechstronnych
biznesmenów, doświadczonych i wykształconych specjalistów, fachowców
zajmujących intratne stanowiska i zdobywających przy tym w lokalnych,
rodzimych środowiskach odpowiednią pozycję społeczno – ekonomiczną? I tu
właśnie powoli dochodzimy do meritum zagadnienia.
Jedną z
zasadniczych cech struktur narodowo – radykalnych winno być zapewnienie
stabilności wszystkim działaczom tej doktryny. Narodowy Radykał będący
nie tyle biernym, co czynnym aktywistą, ma prawo czuć się pewnym swej
przyszłości. I nie wynika to tylko z ogólnych zasad, na których opierać
się muszą relacje RUCH – AKTYWISTA. Znaczenie ma tu również wspomniana
wyżej reguła tzw. wchodzenia w dorosłe życie i porzucania w tym okresie
Ruchu. Jeżeli chcemy, aby owa prawidłowość uległa zmianie, aby na rzecz
Narodowego Radykalizmu ludzie pracowali dłużej i lepiej, byli jego
aktywną częścią nie tylko w okresie buntu młodzieńczego, najzwyczajniej
musimy zapewnić im poczucie bezpieczeństwa.
Podstawowym zadaniem
Ruchu Narodowo-Radykalnego, oczywiście poza sferą czysto ideową, powinno
być zagwarantowanie ludziom możliwości rozwoju, w celu osiągnięcia
odpowiedniego bytu materialnego i zaspokojenia zwykłych ludzkich
ambicji, czy też potrzeb natury wyższej. „Trzeba zestroić szare życie codzienne poszczególnego człowieka z rytmem społeczności” –
pisał we „Wczoraj i Jutro” Jan Mosdorf. Wówczas to poszczególne
struktury Narodowego Radykalizmu ubierając całość w harmonijną i spójną
formę wzniosą się na wyżyny swojej działalności, a zarazem znacznie
ograniczą marnowanie ogromnego potencjału własnych działaczy. A
marnowanie takiego potencjału w ofensywie jest wielkim ideowym grzechem.
Pamiętajmy przy tym, że budowa bezpieczeństwa egzystencjalnego (zawodowego, rodzinnego etc.) ma zapewnić nie tylko dobrobyt Narodowym Radykałom jako tako, ale również – a może przede wszystkim – przynieść korzyści całemu Ruchowi. Wszak dobra praca i wysokie zarobki ideowych aktywistów stanowią swojego rodzaju gwarant pozyskania finansów właśnie dla samego Ruchu. Ważne jest tu również, aby uzyskanie określonej pozycji zawodowej i społeczno – ekonomicznej przez działaczy NR było tak przygotowane i przeprowadzone, aby mogło one pełnić rolę swoistego rodzaju antidotum dla medialnych ataków środowisk lewicowych tak szumnie dziś zwących się „antyfaszystami”.
Powyższe refleksje – w sensie ogólnym –
oscylujące wokół kondycji współczesnego Narodowego Radykalizmu w żadnym
wypadku nie zmieniają faktu, iż owa Idea na pierwszym miejscu –
pomijając tu oczywiście sferę duchową – stawia sobie za cel służbę na
rzecz Ojczyzny i Narodu. Bo jak pisał przed wojną ideolog i zarazem
przywódca RNR Falanga – Bolesław Piasecki: “Bóg jest najwyższym celem człowieka – drogą człowieka do Boga jest praca dla Narodu”. Zrozumiałym więc jest, że oba zagadnienia należy rozpatrywać na dwóch niewspółmiernych sobie płaszczyznach.
Norbert Wasik /ONR Podhale/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz